Podkarpacie to dziś najważniejszy region winiarski, z najlepszym winem w Polsce. W Jaśle mieszka i pracuje Roman Myśliwiec, pionier polskiego winiarstwa, który winne latorośle sadził już w 1982. W Jareniówce, ledwie pięć kilometrów od Jasła siedlisko mają Elwira i Wiktor Szpakowie, winiarscy pasjonaci, którzy osiem lat temu z porywu szaleństwa stworzyli ogród winoroślowy, a dziś są bohaterami kolejnych konkursów winiarskich. Od kilku lat można mówić o trzech skupiskach winiarskich na Podkarpaciu; wokół Jasła i Dębicy, Rzeszowa oraz w okolicach Jarosławia i Przemyśla. Oczywiście nijak skromnej Polsce i Podkarpaciu ścigać się z Francją i legendarnym winiarskim regionem Burgundią, gdzie w ojczyźnie Ludwika XIV jest ponad 800 tys. hektarów winnic i tysiące małych, rodzinnych wytwórni win, które od pokoleń specjalizują się w królewskich i bardzo drogich gatunkach, jak choćby chardonnay, czy pinot noir. Ale Podkarpacie i polskie wina mają swoją przyszłość; sukces drzemie w ciekawych, niepowtarzalnych i „hardych” smakach.
Racjonaliści zakochani w winie
ZOBACZ TAKŻE
- Ja też debiutowałem 10-arowym ogrodem winoroślowym, który miał być ozdobą działki i źródłem kilku beczułek własnego wina – wspomina ze śmiechem Wiktor Szpak. On biolog z wykształcenia w życiu próbował wszystkiego. Uprawiał buraki cukrowe, pomidory, wiśnie, hodował króliki, aranżował ogrody i ciągle szukał. Aż znalazł. W 2000 r. wpadła mu w ręce książka Romana Myśliwca „Ogród winoroślowy”. Szpak rozłożył ją na czynniki pierwsze i przez skórę poczuł, że winiarstwo jest mu przeznaczone.
Włoch odurzonym smakiem muskatu
- Los spłatał nam figla. Już po pierwszych zbiorach w 2003 r. udało się nam zrobić pyszne wino – opowiadają Szpakowie. - Tak wyrafinowane, że Mario Crosta, znany włoski winiarz od lat mieszkający w Polsce, który gościł w naszej winnicy „Jasiel” w ramach szkolenia „Podkarpackie winnice”, po upitym łyczku muskatu zerwał się od stołu i wycałował nas oboje krzycząc wniebogłosy:- „Wy musicie robić wino, w ustach poczułem smak wina z mojego kraju. Poczułem Włochy”. Większy komplement dla winiarskich debiutantów już nie był możliwy. Ale w winiarstwie miejsca na przypadek nie ma. Najważniejsza jest powtarzalna jakość i wysoka gatunkowość win pochodzących z danego siedliska. Na wyjątkowość trunku składa się bardzo wiele czynników; najważniejsza zdaje się gleba i dusza winiarza, bo tego do końca nauczyć się nie da. W Jareniówce u Szpaków jest bardzo dobry less nawiewy i on w dużym stopniu jest sprawcą niepowtarzalnego bukietu smakowego z siedliska „Jasiel”.
- Szybko to dostrzegliśmy i w kolejnych latach, 10-arowy ogród rozbudowaliśmy do 40 arów. Teraz w przysiółku Jareniówki, w Łęgoszu tworzymy siedlisko naszych marzeń– opowiada Wiktor Szpak. Winnica będzie na ponad dwuhektarowej, pięknej działce na południowym stoku i z piękną panoramą Jasła w dole. Powstaje tam winnica tarasowa, taka, jakich wiele w Francji.
Rosnące zainteresowanie
Winiarstwo zdaje się być miłością coraz większej liczby osób. Masowo powstają małe, przydomowe winnice na kilku, kilkunastu arach. Ale fascynacja nie jest tania. Jedna sadzonka kosztuje od 7 do 12 zł. Na 10 arów trzeba, co najmniej 500 roślin. Do tego koszty rusztowania, środków chemiczny na walkę z chorobami, a po dwóch, trzech latach, gdy nadejdzie czas zbiorów, kupić trzeba młynek, kadź, prasę, butle i zadbać o dwie piwnice. Pomieszczenie z 20 stopniami Celsjusza niezbędne do fermentowania i 11 stopniami do leżakowania. Po podsumowaniu trudno marzyć o winnicy za mniej niż 30-40 tys. zł.
- Czy kiedykolwiek spotkałbym się z konsul honorową USA w Krakowie, albo ludźmi kultury znanymi z telewizji?– pyta retorycznie Szpak – Nigdy. Wino sprowadziło te osoby do mojego domu w Jareniówce. Dziś odwiedzają mnie systematycznie, a wino jest pretekstem do niekończących się dyskusji.
Sukces win z okolic Jasła, to sukces tamtejszych gleb i tego czegoś…, czego podpatrzeć, kupić, wyczytać się nie da. Czy to oznacza, że Podkarpacie zdetronizuje Zielonogórskie, uznawane za ikonę polskiego winiarstwa? Niewykluczone. Wino, muzyka i śpiew na czas winobranie od połowy września do końca października najwytrawniej rozbrzmiewać w tym roku może od Rzeszowa przez Przemyśl do Jasła.






































