REKLAMA
Automatycznie wyświetlimy artykuł za 10 sekund
Przejdź do artykułu
Reklama
Reklama
Rowerowa autostrada z Rzeszowa do Łańcuta ma biec wzdłuż Drogi Krajowej 94.
Plan budowy rowerowej „autostrady” od Rzeszowa do Łańcuta powstał cztery lata temu, a pod koniec 2021 roku oba miasta oraz gmina Krasne i Łańcut deklarowały chęć budowy takiej drogi. Podczas kolejnych rozmów zgodzono się, że szybka trasa dla rowerzystów powinna biec równolegle do Drogi Krajowej 94. Problemy? Najtrudniej będzie wykupić działki. – Przy najlepszych rachubach budowę udałoby się rozpocząć w 2024 roku – przyznaje rzeszowski radny Daniel Kunysz ze Stowarzyszenia Rowery.Rzeszow.pl, jeden z pomysłodawców projektu.
Plany budowy rowerowej drogi między Rzeszowem a Łańcutem samorządy przedstawiły ponad rok temu. W styczniu 2022 roku na spotkaniu w Rzeszowskim ratuszu spotkali się przedstawiciele Rzeszowa i Łańcuta, a także gmin Krasne, Chmielnik i Łańcut. Rozważano wtedy różne warianty – trasę wzdłuż DK94, jak i widokową wiodącą przez wzgórze Magdalenka.
TO MOŻE CIĘ ZAINTRESOWAĆ
Reklama
Potem odbywały się kolejne rozmowy, dyskutowano o przebiegu, ale sprawa trochę utknęła w miejscu. Dla miast sprawa wydaje się prosta. Rzeszów ma już sporo ścieżek rowerowych na osiedlu Wilkowyja, Łańcut zaplanował takie wzdłuż przebudowywanej obwodnicy – tak przynajmniej zapewniano podczas wspomnianego już spotkania w ratuszu. Trudności dla budowy zaczynają się jednak w gminie Krasne i gminie wiejskiej Łańcut, gdzie budowa rowerowej drogi, jakiej wizję mieli pomysłodawcy napotyka trudności związane z wykupem działek.
- Najłatwiej ścieżkę rowerową budować wraz z nową drogą publiczną – wtedy jest częścią tej samej inwestycji. Budowanie nowej trasy np. wzdłuż dawno przebudowanej już drogi krajowej E4 jest trudne właśnie ze względów własnościowych – uważa Jakub Czarnota, wójt gminy Łańcut. - Ścieżki rowerowe nie są w ustawodawstwie traktowane na równi z drogami publicznymi i trudniej pozyskać grunt.
Dziś, budując drogę publiczną w ramach ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej) można wywłaszczyć właściciela, wypłacając mu odszkodowanie. Droga rowerowa (jako oddzielna inwestycja) nie jest jednak drogą publiczną.
Dlatego wójt Łańcuta od początku optował za trasą widokowa wiodącą przez Malawę i Magdalenkę, Wolę Rafałowską i Handzlówkę. Jak jednak zwracali uwagę pomysłodawcy, najpraktyczniejsze dla rowerzystów, nie tylko rekreacyjnych, byłaby szybka rowerowa droga biegnąca wzdłuż głównej drogi łączącej dziś Rzeszów z Łańcutem.
ZOBACZ TAKŻE
Reklama
- I tak na spotkaniu z gminami ustaliliśmy – mówi Daniel Kunysz. – Chcemy wybudować szybką trasę rowerową, oddzieloną od drogi samochodowej, ale tras widokowych nie odsyłamy do lamusa. Rowerowa autostrada będzie miała swoje turystyczne odnogi – szlaki dla rowerów wytyczone we wspomnianych gminach.
Na początek po starych drogach?
Zdaniem Daniela Kunysza Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie, któremu przydzielono pracę nad szlakiem nie sprawdza się jako koordynator tego przedsięwzięcia. – Chcielibyśmy, aby pieczę nad projektem, który dotyczy kilku przecież gmin przejął Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego – przyznaje radny. – Ale już teraz można wytyczyć szlak rowerowy łączący Rzeszów z Łańcutem po istniejących drogach. Ma to sens o tyle, że taka trasa stałaby się podstawą do opracowania dokumentów pozwalających ubiegać się o unijne dofinansowanie na budowę docelowej już, szybkiej drogi dla szosówek.
Nad „rowerową” strategią pracują samorządy w ramach Rzeszowskiego Obszaru Funkcjonalnego.
- W tej strategii przewidujemy opisywana już przeze mnie trasę widokową z Rzeszowa przez Magdalenkę. Jej powstaniem jest zainteresowana nasza gmina Łańcut, jak i Chmielnik oraz Krasne – mówi Jakub Czarnota. – Poprowadzimy ją po istniejących już drogach, wybudujemy też na tej trasie przystanki z altankami, stolikami, ławeczkami i stojakami dla rowerów. To na pewno uda się zrobić szybciej niż wybudować nową drogę odseparowaną od ruchu samochodowego.
Reklama
Nowa droga rowerowa - kiedy będzie łatwiej o działki
Projekt tej odseparowanej, szybkiej rowerowej „autostrady”, która miałaby liczyć ok. 20 km został już zarysowany. – O szczegółach nie mówimy, ale wstępnie zakładamy, że pobiegnie południową stroną DK94, około 500 metrów od tej drogi i równolegle do niej. Wody Polskie, które musimy pytać o zdanie, bo biegnie w rejonie potoku Młynówka, są przychylne – mówi Daniel Kunysz. – Największy problem to wykup i rezerwacja działek potrzebnych pod budowę drogi. Ale tę przeszkodę może usunąć zmiana w ustawodawstwie. Szykowana jest nowelizacja przepisów i uznanie dróg rowerowych za drogi publiczne.
Wyjazd na rowerową autostradę z Rzeszowa jest już przemyślany. Trasa wiodłaby wzdłuż ul. Lwowskiej do cmentarza żołnierzy Armii Radzieckiej. – Tu jest wąskie gardło, więc chcemy, aby droga biegła od tylu cmentarza – tłumaczy radny Kunysz. – Dalej do ul. Olbrachta i następnie są brane pod uwagę nieco odmienne warianty przebiegu. Na pewno wiemy, że droga biegłaby za hipermarketem Auchan i łączyła się z rondem wyjazdowym za Leroy Merlin i odbijała wraz ze zjazdem na Malawę.
Rozpoczęcie inwestycji rowerowej drogi nie zacznie się jednak wcześniej niż w 2024 roku. – Ale sama budowa potoczy się szybko - zapewnia Daniel Kunysz. – Wystarczy rok.
Reklama
KRAJ
ŚWIAT
Reklama
Rozwiń
