Reklama
REKLAMA
Automatycznie wyświetlimy artykuł za 10 sekund
Przejdź do artykułu
Reklama
Reklama

Czuję się Polakiem, ale na własnych warunkach!

A A A
Antoni Adamski

Dodano: 20-03-2023

Jarosław Kurski. Fot. Tadeusz Poźniak

Jarosław Kurski. Fot. Tadeusz Poźniak

GALERIA ZDJĘĆ
Fot. Tadeusz Poźniak
Fot. Tadeusz Poźniak
Fot. Tadeusz Poźniak
Fot. Tadeusz Poźniak
Fot. Tadeusz Poźniak
Fot. Tadeusz Poźniak
Jarosław Kurski zaprezentował w Rzeszowie swą najnowszą książkę „Dziady i dybuki”. Organizatorem spotkania był Włodzimierz Ratyński, kierownik Wypożyczalni Głównej Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej. Oto co autor powiedział licznie zgromadzonym czytelnikom.
 
-”Dziady i dybuki” pisałem niespiesznie: przez trzydzieści lat. Matka wymogła na mnie obietnicę, iż książka ukaże się dopiero po jej śmierci. Obawiała się „demaskacji” i wszelkich idących za nią nieszczęść. Chodziło o jedno zawarte w  publikacji zdanie. O to, iż pochodzimy z rodziny zasymilowanych Żydów.

- Nie rozumiesz, nie wiesz, co robisz. Nie wiesz, jaki los szykujesz sobie i jemu – powiedziała matka wskazując na leżącego w beciku niemowlaka - mojego syna.
Reklama
 
- Pisałem więc długo, tym bardziej, że z biegiem lat odkrywałem wciąż nowe dokumenty, jakie pozostawili po sobie moi przodkowie. Najznamienitszym z nich był żyjący w XVIII stuleciu  Gaon z Wilna, mędrzec o „największej intelektualnej i duchowej sile w rabinackim  judaizmie od czasów Majmonidesa”. Na tym polegało „żydowskie szlachectwo”, którego herbem była wiedza, autorytet i opinia mędrca – podkreślam w „Dziadach i dybukach”.

- Napisałem książkę o dwóch nieprzenikających się światach: polskim i żydowskim. Z tych żydowskich korzeni po Holokauście pozostało martwe drzewo. A na nim kilka ledwie żywych gałązek, w tym dwie: moja i mojego brata Jacka. Trudno to zrozumieć bez znajomości tego, co zaszło w czasach Zagłady. W Płocku oglądałem kiedyś ogromny pomnik. Upamiętnia on trzynastu rozstrzelanych przez hitlerowców Polaków. O dziesięciu tysiącach zgładzonych  z tego miasta Żydach nie pozostał ślad. 
 
- Pisanie książki miało dla mnie charakter terapeutyczny: leczyłem się z kryzysu tożsamościowego, próbowałem pojąć zjawisko asymilacji, która jest procesem nigdy nie zakończonym. Zawsze trafi się moment, by „prawdziwy” Polak okazał swoją wyższość. Tak moja matka - osoba o ustabilizowanej pozycji społecznej i zawodowej - za żadne skarby nie chciała przyznać się do znamienitego rodaka – Gaona z Wilna. Polski antysemityzm polega na ustawicznym „tropieniu Żyda w innym Polaku”. Swoją książką łamię tę logikę myśliwego i ofiary. Nie jestem łowną zwierzyną, bo nie uciekam. Swoją książka dokonuje swoistej autodemaskacji.  „Tylko prawda jest ciekawa”- jak mawiał Józef Mackiewicz. 
Reklama
 
-Tak znany w Polsce lord George Nathaniel Curzon nie bardzo orientował się w przebiegu granicy swego imienia. Niewiele wiedział o Europie Wschodniej. Był wicekrólem Indii, zajmował się Irakiem, Egiptem, Jordanią. Prawdziwym autorem przebiegu tej granicy był mój cioteczny dziadek, brat babci Teodory. To Ludwik Niemirowski - Lewis Namier, wysoki urzędnik brytyjskiego MSZ-u, z pochodzenia uszlachcony podolski Żyd z rodziny Niemirowskich z Koszyłowiec koło Jazłowca. Zerwał on ze swą polskością i stał się Anglikiem, z czasem cenionym historykiem brytyjskim. W związku z tym  linia Curzona była w Polsce postrzegana jako "spisek żydowski". 
 
Tymczasem intencją Namiera była autonomia Galicji Wschodniej oraz przeprowadzenie wschodniej granicy RP według kryteriów etnograficznych. Po to, aby - jak przestrzegał - Polacy i Ukraińcy nie wzięli się za łby w krwawej, wyniszczającej wojnie. Granicy nie wprowadzono. Doszło do krwawej [dziesiątki zabitych chłopów] pacyfikacji wiosek ukraińskich dokonanej tuż przed wojną przez Wojsko Polskie [na Chełmszczyźnie zniszczono ok. 90 cerkwi; najstarsza pochodziła z XV w.]. Później  do Rzezi Wołyńskiej (100-150 tys. polskich ofiar, 10-15 tys. po stronie ukraińskiej). W finale zaś powojenna Akcja Wisła. Linię Curzona wprowadzono dopiero w 1945 r. Nikt wcześniej nie był gotowy wysłuchać rad polskiego Żyda, znającego jak nikt w  Anglii realia społeczne i polityczne swoich rodzinnych ziem.

Fot. Tadeusz Poźniak
 
- Jak ten Żyd został Anglikiem? Jechał kiedyś ze swej rodzinnej miejscowości - z Koszyłowiec do Lwowa. Na stacji w Stanisławowie do przedziału dosiadło się trzech szlagonów. Wracali oni z gościny w Koszyłowcach z dworu jego ojca. Mieli świetną zabawę, odbywały się polowania - jednym słowem królowała jak zawsze w takich wypadkach staropolska gościnność. A ponieważ nie poznali wcześniej młodego dziedzica, zaczęli w jego obecności obgadywać starego Niemirowskiego - właściciela Koszyłowiec. Był on zwolennikiem asymilacji Żydów, przyjął chrzest, stał się "polskim panem". 
Reklama
 
Goście nazywali go teraz - poza plecami „hrabią jerozolimskim”. Zaczęli pastwić się nad swym gospodarzem wygłaszając opinie w stylu:  „Żyd zawsze pozostanie Żydem". I tak przez całą drogę do Lwowa. Ludwik wsiadł do pociągu jako asymilowany Polak, piłsudczyk i socjalista.  Wysiadł jako Lewis Namier - Brytyjczyk, Żyd i syjonista. 
 
- Moja książka mówi o dwóch tożsamościach: polskiej i żydowskiej. Każda z nich przybierała jednak inny odcień. O ile Lewis Namier został wychowany w domu ziemiańskim określił się jako Żyd  i działał w ruchu syjonistycznym. Dlatego w Wielkiej Brytanii traktowany był z dystansem. Wykładał na uniwersytecie w Manchesterze, bo Oksford go nie przyjął. Jednak pod koniec życia pod wpływem drugiej żony ochrzcił się w kościele anglikańskim. Nie był wstanie nigdzie zapuścić korzeni. Zmarł z poczuciem obcości.
 
- Mój dziadek ze strony ojca - profesor Longin Kurski raz oglądając mnie w beciku zażartował: „No ładne dziecko, ładne. Widać, że Kurski, tylko ten nosek taki...starozakonny”. Dziadek nie był antysemitą. Był raczej asemitą, czyli człowiekiem na sprawy żydowskie kompletnie obojętnym. Pozostał obojętny także w stosunku do kościoła katolickiego. Należał do Polskiej Partii Socjalistycznej, działał w związkach zawodowych, walcząc z francuskim właścicielem warszawskiej elektrowni. Pracował tam jako inżynier napędów elektrycznych. Po wojnie został  wykładowcą Politechniki Gdańskiej. Brał udział w wojnie 1920 roku i w kampanii 1939. Siedział w obozie jenieckim; przeżył cudem. Po wojnie nie angażował się politycznie, starał się żyć wedle maksymy: „Tisze jediesz, dalsze budiesz”.
Reklama
 
W książce przedstawiam różne strategie asymilacyjne. Helena Syrkusowa, starannie tająca swe panieńskie nazwisko Eliasberg pragnęła ukryć  swe żydowskie pochodzenie. Ona z kolei została  komunistką, wierzącą w utopię społecznej równości i sprawiedliwości. Ideę tę realizowała w  budownictwie mieszkaniowym (wyszła za mąż za architekta Szymona Syrkusa). Był to okres tuż powojenny. Projektowała osiedla dla ludzi pracy, opierając się na tradycjach europejskiej awangardy.  W roku 1944 Helena Syrkusowa wstąpiła do Polskiej Partii Komunistycznej. Poznała wtedy Bolesława Bieruta. Przeżyła wszystkie meandry socjalizmu: od oskarżeń o syjonizm i kosmopolityzm po list podpisanie listu poparcia skierowanego do strajkujących w Stoczni Gdańskiej robotników w sierpniu 1980.

- Inną drogę obrał profesor Ludwik Ehrlich, który przyjął chrzest w Stanach Zjednoczonych w 1917. Zamiast objąć katedrę na Uniwersytecie w Berkeley, wrócił do Lwowa. Na Uniwersytecie Jana Kazimierza dał początek lwowskiej szkole prawa narodów oraz założył słynne studium dyplomatyczne. Mimo chrztu dalej postrzegany był jako Żyd - tyle że ochrzczony. Drwiono z niego okrutnie twierdząc, iż w niedzielę chodzi do kościoła, zaś w piątek – do synagogi. Na krótko przed śmiercią ojca wyjechał i celowo nie zostawił adresu dla korespondencji. Chciał uniknąć uczestnictwa w pogrzebie  ojca, aby nie iść ani do synagogi, ani na żydowski cmentarz.  Kluczył tak, gdyż był fanatykiem polskości.
Reklama
 
- Mam w sobie 27,5 procent krwi aszkenazyjskiej; zrobiłem badania DNA. Czuję się Polakiem, ale na własnych warunkach – nie na warunkach Romana Dmowskiego. Byłem raz w synagodze i to wystarczy. Ani rabini, ani polscy i żydowscy nacjonaliści nie będą decydować o mojej narodowej tożsamości – podkreśla  Jarosław Kurski.
 
Jarosław Kurski, „Dziady i dybuki”, Wydawnictwo AGORA, Warszawa 2022
 
Jacek Kurski, ur. 1968. Gdańszczanin, należał do opozycyjnego Ruchu Młodej Polskiego. Był rzecznikiem prasowym Lecha Wałęsy. Zrezygnował ze stanowiska i wydał książkę „Wódz”. Od początku 1991 publicysta „Gazety Wyborczej”, od 2006 jej wicenaczelny. Autor esejów o Raymondzie Aronie i biografii Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Oficer Krzyża Orderu Odrodzenia Polski. 
Reklama
Reklama

POLECANE

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

RZESZÓW WEATHER
Reklama

NASI PARTNERZY

zamknij

Szanowny Czytelniku !

Zanim klikniesz „Zgadzam się” lub zamkniesz to okno, prosimy o przeczytanie tej informacji. Prosimy w niej o Twoją dobrowolną zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz przekazujemy informacje o tzw. cookies i o przetwarzaniu przez nas Twoich danych osobowych. Klikając „Zgadzam się” lub zamykając okno, zgadzasz się na poniższe. Możesz też odmówić zgody lub ograniczyć jej zakres.

Zgoda

Jeśli chcesz zgodzić się na przetwarzanie przez Zaufanych Partnerów Grupy SAGIER Twoich danych osobowych, które udostępniasz w historii przeglądania stron i aplikacji internetowych, w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i w aplikacjach w celu ustalenia Twoich potencjalnych zainteresowań dla dostosowania reklamy i oferty) w tym na umieszczanie znaczników internetowych (cookies itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie takich znaczników, kliknij przycisk „Przejdź do serwisu” lub zamknij to okno.
Jeśli nie chcesz wyrazić zgody, kliknij „Nie teraz”. Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Możesz edytować zakres zgody, w tym wycofać ją całkowicie, przechodząc na naszą stronę polityki prywatności. Powyższa zgoda dotyczy przetwarzania Twoich danych osobowych w celach marketingowych Zaufanych Partnerów. Zaufani Partnerzy to firmy z obszaru e-commerce i reklamodawcy oraz działające w ich imieniu domy mediowe i podobne organizacje, z którymi Grupa SAGIER współpracuje.
Podmioty z Grupy SAGIER w ramach udostępnianych przez siebie usług internetowych przetwarzają Twoje dane we własnych celach marketingowych w oparciu o prawnie uzasadniony, wspólny interes podmiotów Grupy SAGIER. Przetwarzanie takie nie wymaga dodatkowej zgody z Twojej strony, ale możesz mu się w każdej chwili sprzeciwić. O ile nie zdecydujesz inaczej, dokonując stosownych zmian ustawień w Twojej przeglądarce, podmioty z Grupy SAGIER będą również instalować na Twoich urządzeniach pliki cookies i podobne oraz odczytywać informacje z takich plików. Bliższe informacje o cookies znajdziesz w akapicie „Cookies” pod koniec tej informacji.

Administrator danych osobowych

Administratorami Twoich danych są podmioty z Grupy SAGIER czyli podmioty z grupy kapitałowej SAGIER, w której skład wchodzą Sagier Sp. z o.o. ul. Mieszka I 48/50, 35-303 Rzeszów oraz Podmioty Zależne. Ponadto, w świetle obowiązującego prawa, administratorami Twoich danych w ramach poszczególnych Usług mogą być również Zaufani Partnerzy, w tym klienci.
PODMIOTY ZALEŻNE:
http://www.biznesistyl.pl/
http://poradnikbudowlany.eu/
http://modnieizdrowo.pl/
http://www.sagier.pl/
Jeżeli wyrazisz zgodę, o którą wyżej prosimy, administratorami Twoich danych osobowych będą także nasi Zaufani Partnerzy. Listę Zaufanych Partnerów możesz sprawdzić w każdym momencie na stronie naszej polityki prywatności i tam też zmodyfikować lub cofnąć swoje zgody.

Podstawa i cel przetwarzania

Twoje dane przetwarzamy w następujących celach:
• 1. Jeśli zawieramy z Tobą umowę o realizację danej usługi (np. usługi zapewniającej Ci możliwość zapoznania się z jednym z naszych serwisów w oparciu o treść regulaminu tego serwisu), to możemy przetwarzać Twoje dane w zakresie niezbędnym do realizacji tej umowy.
• 2. Zapewnianie bezpieczeństwa usługi (np. sprawdzenie, czy do Twojego konta nie loguje się nieuprawniona osoba), dokonanie pomiarów statystycznych, ulepszanie naszych usług i dopasowanie ich do potrzeb i wygody użytkowników (np. personalizowanie treści w usługach), jak również prowadzenie marketingu i promocji własnych usług (np. jeśli interesujesz się motoryzacją i oglądasz artykuły w biznesistyl.pl lub na innych stronach internetowych, to możemy Ci wyświetlić reklamę dotyczącą artykułu w serwisie biznesistyl.pl/automoto. Takie przetwarzanie danych to realizacja naszych prawnie uzasadnionych interesów.
• 3. Za Twoją zgodą usługi marketingowe dostarczą Ci nasi Zaufani Partnerzy oraz my dla podmiotów trzecich. Aby móc pokazać interesujące Cię reklamy (np. produktu, którego możesz potrzebować) reklamodawcy i ich przedstawiciele chcieliby mieć możliwość przetwarzania Twoich danych związanych z odwiedzanymi przez Ciebie stronami internetowymi. Udzielenie takiej zgody jest dobrowolne, nie musisz jej udzielać, nie pozbawi Cię to dostępu do naszych usług. Masz również możliwość ograniczenia zakresu lub zmiany zgody w dowolnym momencie.

Twoje dane przetwarzane będą do czasu istnienia podstawy do ich przetwarzania, czyli w przypadku udzielenia zgody do momentu jej cofnięcia, ograniczenia lub innych działań z Twojej strony ograniczających tę zgodę, w przypadku niezbędności danych do wykonania umowy, przez czas jej wykonywania i ewentualnie okres przedawnienia roszczeń z niej (zwykle nie więcej niż 3 lata, a maksymalnie 10 lat), a w przypadku, gdy podstawą przetwarzania danych jest uzasadniony interes administratora, do czasu zgłoszenia przez Ciebie skutecznego sprzeciwu.

Przekazywanie danych

Administratorzy danych mogą powierzać Twoje dane podwykonawcom IT, księgowym, agencjom marketingowym etc. Zrobią to jedynie na podstawie umowy o powierzenie przetwarzania danych zobowiązującej taki podmiot do odpowiedniego zabezpieczenia danych i niekorzystania z nich do własnych celów.

Cookies

Na naszych stronach używamy znaczników internetowych takich jak pliki np. cookie lub local storage do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronach, aplikacjach i w Internecie. W ten sposób technologię tę wykorzystują również podmioty z Grupy SAGIER oraz nasi Zaufani Partnerzy, którzy także chcą dopasowywać reklamy do Twoich preferencji. Cookies to dane informatyczne zapisywane w plikach i przechowywane na Twoim urządzeniu końcowym (tj. twój komputer, tablet, smartphone itp.), które przeglądarka wysyła do serwera przy każdorazowym wejściu na stronę z tego urządzenia, podczas gdy odwiedzasz strony w Internecie. Szczegółową informację na temat plików cookie i ich funkcjonowania znajdziesz pod tym linkiem. Pod tym linkiem znajdziesz także informację o tym jak zmienić ustawienia przeglądarki, aby ograniczyć lub wyłączyć funkcjonowanie plików cookies itp. oraz jak usunąć takie pliki z Twojego urządzenia.

Twoje uprawnienia

Przysługują Ci następujące uprawnienia wobec Twoich danych i ich przetwarzania przez nas, inne podmioty z Grupy SAGIER i Zaufanych Partnerów:
1. Jeśli udzieliłeś zgody na przetwarzanie danych możesz ją w każdej chwili wycofać (cofnięcie zgody oczywiście nie uchyli zgodności z prawem przetwarzania już dokonanego na jej podstawie);
2. Masz również prawo żądania dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przeniesienia danych, wyrażenia sprzeciwu wobec przetwarzania danych oraz prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego, którym w Polsce jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Pod tym adresem znajdziesz dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych i Twoich uprawnień.