- Od początku naszej działalności, czyli od ośmiu lat, to właśnie bale charytatywne organizowane w karnawale i pikniki latem są dla nas formą zbierania pieniędzy, które potem przekazujemy na nasze cele statutowe, czyli pomoc dla dzieci – mówi Lucyna Pokrzywa z Lions Club w Rzeszowie.
TO MOŻE CIĘ ZAINTRESOWAĆ
Dlaczego właśnie w karnawale Lions Club z Rzeszowa organizuje swoje bale? Choćby dlatego, że tradycja zapustowej zabawy jest w Polsce bardzo stara i huczna, a Rzeszów zbyt wielu, z długoletnim rodowodem bali karnawałowych nie ma, a szkoda. Po drugie hojność darczyńców w pełnym zabawy i uciech okresie powinna i zwykle jest większa niż w innych porach roku.
Samo słowo „karnawał” pochodzi od łacińskiego zwrotu „carnem levare", czyli pożegnanie mięsa i nie jest tajemnicą, że to właśnie mięsiwa w każdej postaci królowały na chłopskich i szlacheckich stołach w ostatni tydzień przed Wielkim Postem potocznie nazywanym „mięsopustem" albo „diabelskimi dniami". Bogate w zwierzynę lasy i rozwinięta hodowla bydła sprawiały, że przez wieki w Polsce zamiast pączkami przez siedem dni objadano się m.in. flakami, kiełbasą, słoniną, zaś najhuczniejsze zabawy karnawałowe wyprawiano począwszy od tłustego czwartku aż do Środy Popielcowej. Wszystko to oczywiście zapijano suto piwem, winem i wódką podawaną często z jednego kielicha.


















































































