W sześciotysięcznym Iwankiwie najszybciej rozrasta się cmentarz, a ludzie dzielą czas na ten sprzed i po katastrofie. Ale już bez emocji czy pretensji. Taki los – mówią. Trzeba było jakoś nauczyć się z tym wszystkim żyć. Z poczuciem zagrożenia, chorobami, niedostatkiem. To jest martwa strefa, skażona piętnem Czarnobyla, kto wie czy nie gorszym niż sama radiacja. Nie buduje się szkół, obiektów sportowych ani zakładów. Żaden inwestor tu nie przyjdzie. Nieraz są cztery pogrzeby dziennie. W niektórych wsiach nie ma już mieszkańców.
Iwankiw leży 30 kilometrów od zamkniętej czarnobylskiej zony, gdzie w ’86 doszło do wybuchu reaktora w elektrowni. Jedną z pierwszych ofiar był młodziutki strażak z Iwankiwa -Kibinok, który gasił pożar reaktora. W miejscowej szkole do dziś żaden uczeń nie siada w jego ławce. Poruszający widok: zatłoczona klasa i ta jedna pusta ławka.
Bohaterski chłopak ma swój pomnik w miejskim parku. Jego młodsi koledzy uczą się na lekcjach o Czarnobylu. – Kto z waszych rodziców tam pracuje? Podnosi się las rąk. Dzisiejszy Czarnobyl to jedyny zakład w rejonie (powiecie) iwankiwskim zatrudniający 400 ludzi. Było ich dużo więcej, ale wiadomo – kryzys.
Raisa Muraszko, emerytowana nauczycielka z uniwersyteckim dyplomem literaturoznawcy, też jest likwidatorką w Czarnobylu. Likwidatorami nazwano ludzi usuwających skutki katastrofy. I tak zostało, bo skutków nie zlikwiduje ani to pokolenie, ani następne. Popękany sarkofag na reaktorze wciąż trzeba łatać, na obudowanie go nowym zabezpieczeniem Ukraina nie ma pieniędzy a społeczność międzynarodowa pomaga coraz mniej. Nie rozwiązano w dalszym ciągu problemu magazynowania skażonych odpadów z zamkniętej elektrowni, ani utylizacji sprzętu, który był używany do gaszenia reaktora. Przy olbrzymim składowisku ciężarówek, spychaczy, helikopterów i autobusów dowożących likwidatorów w czasie katastrofy, dozymetr wskazuje napromieniowanie takie jak przy sarkofagu, dlatego wolno tam przebywać zaledwie kilkanaście minut. A atomowi lobbyści przekonują świat, że w Czarnobylu właściwie nic się nie stało, zaś skażenie nie jest większe niż w Warszawie czy Nowym Jorku.
Jak tu żyć?
Z powodu skażenia radioaktywnego rejon iwankiwski objęto tzw. trzecią strefą dobrowolnego wysiedlenia. Przymusowo ewakuowano w wyznaczone „czyste” rejony ówczesnego ZSRR pobliskie miasto Prypeć, Czarnobyl oraz wsie leżące w promieniu 30 km od samej elektrowni. Z Iwankiwa wyjechał wtedy mało kto. Teraz, choćby chciał, nie ma dokąd.
A tutaj coraz trudniej żyć. Jedyną fabrykę w miasteczku, gdzie przerabiano len, zamknięto, bo nie wolno go uprawiać z powodu skażenia gleby. Ale na łąkach pasą się krowy, ludzie zbierają grzyby w lasach, najbiedniejsi kłusują. Z innych rejonów Ukrainy już się żywności nie przywozi, więc każdy skrawek ziemi jest obsiany, choć wiadomo, że poziom radiacji jest wysoki - obowiązkowemu badaniu podlega mięso, woda, mąka, z której piekarnia piecze chleb dla całego powiatu.
W polu pracują nawet dzieci. U Birjukowów trzy sieroty po córce wychowuje schorowana babcia - dwóch chłopców i ich upośledzoną siostrę. Młodszy ma 13 lat, starszy kończy podstawówkę. Obaj zajmują się całym gospodarstwem, a jest pole, krowa, świnia, drób. Nie ma studni w obejściu, więc chłopaki dźwigają wodę. Babusia ledwo chodzi, ale chociaż ugotuje i dopilnuje kalekiej wnuczki.
Tam właśnie narodził się pomysł zapraszania na Podkarpacie sierot i półsierot – najbiedniejszych z biednych, które ślepa pomoc humanitarna czasami omija, a na wakacje np. do Hiszpanii (takie też się zdarzają) jeżdżą inne dzieci. Niechby, więc chociaż u nas pooddychały zdrowym powietrzem, jadły zdrową żywność, a co równie ważne, odpoczęły od „czarnobylskiego syndromu”. To byłby dla nich zastrzyk zdrowia na cały rok - lekarze z Iwankiwa nie znają lepszej recepty. Z powodu napromieniowania dzieciom z rejonu iwankiwskiego przyznano 4. kategorię zdrowia, zezwalającą na miesięczny pobyt poza miejscem zamieszkania.
Człowiek jest tyle wart, ile pomoże drugiemu
Dwa lata temu udało się zorganizować pierwszą kolonię dla czterdzieściorga dzieci. Większość nigdy wcześniej nie opuszczała skażonej strefy. Bagaż przywiozły w reklamówkach, niektóre nie miały i tego. Po zjedzeniu zupy wstawały od stołu, bo nie wiedziały, że je się drugie danie. Kucharki kroiły z początku góry chleba.
Drugą, 35-osobową grupę przywiozła do Jarosławia Raisa Muraszko razem z lekarką Olgą Wasiliewą. - Dostałyśmy urlopy! – cieszyła się Raisa. Opowiadała jak ukraiński kierowca, całkiem obcy człowiek, który wiózł ich do polskiej granicy, policzył sobie tylko za benzynę, i to w jedną stronę. Obiecał czekać na granicy, żeby zabrać z powrotem dzieciaki do Iwankiwa. - Ludzie są dobrzy i u nas, i u was. A ten wasz ksiądz Bocho, który nas tu przyjął – złoty człowiek, i pani Teresa Krasnowska - prezes Jarosławskiego Stowarzyszenia Oświaty i Promocji Zdrowia, nauczycielka przyrody Szkoły Podstawowej nr 6., nie żałuje swoich wakacji, jest z nami cały czas jak opiekuńczy anioł, urządza wycieczki, organizuje spotkania. Aż brakuje słów, co nas tu serdeczności spotyka na każdym kroku – Raisa miała łzy w oczach.
Jak poprzednio, tak i tym razem cały ciężar zorganizowania wypoczynku dla pięćdziesięciorga kolonistów - 15 przyjechało z Niżu - wziął na siebie ksiądz Marian Bocho, proboszcz parafii Bożego Ciała w Jarosławiu, opiekun Stowarzyszenia Kulturalno - Wychowawczego im. Piotra Skargi. Dyrektor jarosławskiego gimnazjum nr 3 dał dach nad głową - dzieci zamieszkały w salach lekcyjnych. Jarosławska jednostka wojskowa pożyczyła łóżka, bursa międzyszkolna - pościel. A potem, z każdym dniem powiększało się grono ludzi, często anonimowych, którzy pomagali, gościli, obdarowywali.
Dzieci, które na trzy tygodnie przyjechały do Jarosławia, pochodzą z Iwankiwa i ośmiu wiosek leżących w promieniu 30 km od zamkniętej zony. Z miejscowości, które powoli wymierają. – To nie tylko radiacja zabija i choroby, także marazm i beznadzieja, życie bez jutra – zauważa Raisa.
Młodszy wnuk Birjukowej w ostatniej chwili musiał zrezygnować z przyjazdu na kolonie. Babusia ciężko zachorowała i na niego spadł dodatkowy obowiązek opiekowania się siostrą.
Przyjadą jeszcze?
Teresa Krasnowska: Pobyt ukraińskich dzieci pokazał kolejny raz, ile w Jarosławiu, i nie tylko tutaj, jest ludzi dobrej woli. Pomagało nam wiele instytucji, organizacji i różnych osób, które przynosiły owoce z własnych sadów, wspierały dobrym słowem.
Socjolog, doc. dr Halyna I. Shcherba z Uniwersytetu Lwowskiego zwraca uwagę w swych publikacjach, że współpraca transgraniczna Ukrainy i Polski to nie tylko wspólne działania w dziedzinie gospodarki, to również rozszerzanie stosunków kulturowych oraz innych stosunków między społecznościami regionalnymi.
Raisa Muraszko: Przyjaźń sąsiedzka jest jak drzewo, jeśli je pielęgnujemy od maleńkości, nasze dzieci będą zbierać owoce. A potem ich wnuki...
Raisa zabrała ze sobą stos karteczek na pamiątkę, na których dzieci anonimowo wypowiadały się o kolonii. „Było super”, „Kochamy Was!” – to najczęściej powtarzane słowa. Na papierowej serwetce jakieś dziecko napisało: „To było 21 najszczęśliwszych dni w moim życiu”.
Zanim klikniesz „Zgadzam się” lub zamkniesz to okno, prosimy o przeczytanie tej informacji. Prosimy w niej o Twoją dobrowolną zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz przekazujemy informacje o tzw. cookies i o przetwarzaniu przez nas Twoich danych osobowych. Klikając „Zgadzam się” lub zamykając okno, zgadzasz się na poniższe. Możesz też odmówić zgody lub ograniczyć jej zakres.
Zgoda
Jeśli chcesz zgodzić się na przetwarzanie przez Zaufanych Partnerów Grupy SAGIER Twoich danych osobowych, które udostępniasz w historii przeglądania stron i aplikacji internetowych, w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i w aplikacjach w celu ustalenia Twoich potencjalnych zainteresowań dla dostosowania reklamy i oferty) w tym na umieszczanie znaczników internetowych (cookies itp.) na Twoich urządzeniach i odczytywanie takich znaczników, kliknij przycisk „Przejdź do serwisu” lub zamknij to okno.
Jeśli nie chcesz wyrazić zgody, kliknij „Nie teraz”.
Wyrażenie zgody jest dobrowolne. Możesz edytować zakres zgody, w tym wycofać ją całkowicie, przechodząc na naszą stronę polityki prywatności.
Powyższa zgoda dotyczy przetwarzania Twoich danych osobowych w celach marketingowych Zaufanych Partnerów. Zaufani Partnerzy to firmy z obszaru e-commerce i reklamodawcy oraz działające w ich imieniu domy mediowe i podobne organizacje, z którymi Grupa SAGIER współpracuje.
Podmioty z Grupy SAGIER w ramach udostępnianych przez siebie usług internetowych przetwarzają Twoje dane we własnych celach marketingowych w oparciu o prawnie uzasadniony, wspólny interes podmiotów Grupy SAGIER. Przetwarzanie takie nie wymaga dodatkowej zgody z Twojej strony, ale możesz mu się w każdej chwili sprzeciwić. O ile nie zdecydujesz inaczej, dokonując stosownych zmian ustawień w Twojej przeglądarce, podmioty z Grupy SAGIER będą również instalować na Twoich urządzeniach pliki cookies i podobne oraz odczytywać informacje z takich plików. Bliższe informacje o cookies znajdziesz w akapicie „Cookies” pod koniec tej informacji.
Administrator danych osobowych
Administratorami Twoich danych są podmioty z Grupy SAGIER czyli podmioty z grupy kapitałowej SAGIER, w której skład wchodzą Sagier Sp. z o.o. ul. Mieszka I 48/50, 35-303 Rzeszów oraz Podmioty Zależne. Ponadto, w świetle obowiązującego prawa, administratorami Twoich danych w ramach poszczególnych Usług mogą być również Zaufani Partnerzy, w tym klienci.
PODMIOTY ZALEŻNE:
http://www.biznesistyl.pl/ http://poradnikbudowlany.eu/ http://modnieizdrowo.pl/ http://www.sagier.pl/ Jeżeli wyrazisz zgodę, o którą wyżej prosimy, administratorami Twoich danych osobowych będą także nasi Zaufani Partnerzy. Listę Zaufanych Partnerów możesz sprawdzić w każdym momencie na stronie naszej polityki prywatności i tam też zmodyfikować lub cofnąć swoje zgody.
Podstawa i cel przetwarzania
Twoje dane przetwarzamy w następujących celach:
• 1. Jeśli zawieramy z Tobą umowę o realizację danej usługi (np. usługi zapewniającej Ci możliwość zapoznania się z jednym z naszych serwisów w oparciu o treść regulaminu tego serwisu), to możemy przetwarzać Twoje dane w zakresie niezbędnym do realizacji tej umowy.
• 2. Zapewnianie bezpieczeństwa usługi (np. sprawdzenie, czy do Twojego konta nie loguje się nieuprawniona osoba), dokonanie pomiarów statystycznych, ulepszanie naszych usług i dopasowanie ich do potrzeb i wygody użytkowników (np. personalizowanie treści w usługach), jak również prowadzenie marketingu i promocji własnych usług (np. jeśli interesujesz się motoryzacją i oglądasz artykuły w biznesistyl.pl lub na innych stronach internetowych, to możemy Ci wyświetlić reklamę dotyczącą artykułu w serwisie biznesistyl.pl/automoto. Takie przetwarzanie danych to realizacja naszych prawnie uzasadnionych interesów.
• 3. Za Twoją zgodą usługi marketingowe dostarczą Ci nasi Zaufani Partnerzy oraz my dla podmiotów trzecich. Aby móc pokazać interesujące Cię reklamy (np. produktu, którego możesz potrzebować) reklamodawcy i ich przedstawiciele chcieliby mieć możliwość przetwarzania Twoich danych związanych z odwiedzanymi przez Ciebie stronami internetowymi. Udzielenie takiej zgody jest dobrowolne, nie musisz jej udzielać, nie pozbawi Cię to dostępu do naszych usług. Masz również możliwość ograniczenia zakresu lub zmiany zgody w dowolnym momencie.
Twoje dane przetwarzane będą do czasu istnienia podstawy do ich przetwarzania, czyli w przypadku udzielenia zgody do momentu jej cofnięcia, ograniczenia lub innych działań z Twojej strony ograniczających tę zgodę, w przypadku niezbędności danych do wykonania umowy, przez czas jej wykonywania i ewentualnie okres przedawnienia roszczeń z niej (zwykle nie więcej niż 3 lata, a maksymalnie 10 lat), a w przypadku, gdy podstawą przetwarzania danych jest uzasadniony interes administratora, do czasu zgłoszenia przez Ciebie skutecznego sprzeciwu.
Przekazywanie danych
Administratorzy danych mogą powierzać Twoje dane podwykonawcom IT, księgowym, agencjom marketingowym etc. Zrobią to jedynie na podstawie umowy o powierzenie przetwarzania danych zobowiązującej taki podmiot do odpowiedniego zabezpieczenia danych i niekorzystania z nich do własnych celów.
Cookies
Na naszych stronach używamy znaczników internetowych takich jak pliki np. cookie lub local storage do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz analizowania ruchu na stronach, aplikacjach i w Internecie. W ten sposób technologię tę wykorzystują również podmioty z Grupy SAGIER oraz nasi Zaufani Partnerzy, którzy także chcą dopasowywać reklamy do Twoich preferencji. Cookies to dane informatyczne zapisywane w plikach i przechowywane na Twoim urządzeniu końcowym (tj. twój komputer, tablet, smartphone itp.), które przeglądarka wysyła do serwera przy każdorazowym wejściu na stronę z tego urządzenia, podczas gdy odwiedzasz strony w Internecie. Szczegółową informację na temat plików cookie i ich funkcjonowania znajdziesz pod tym linkiem. Pod tym linkiem znajdziesz także informację o tym jak zmienić ustawienia przeglądarki, aby ograniczyć lub wyłączyć funkcjonowanie plików cookies itp. oraz jak usunąć takie pliki z Twojego urządzenia.
Twoje uprawnienia
Przysługują Ci następujące uprawnienia wobec Twoich danych i ich przetwarzania przez nas, inne podmioty z Grupy SAGIER i Zaufanych Partnerów:
1. Jeśli udzieliłeś zgody na przetwarzanie danych możesz ją w każdej chwili wycofać (cofnięcie zgody oczywiście nie uchyli zgodności z prawem przetwarzania już dokonanego na jej podstawie);
2. Masz również prawo żądania dostępu do Twoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do przeniesienia danych, wyrażenia sprzeciwu wobec przetwarzania danych oraz prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego, którym w Polsce jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Pod tym adresem znajdziesz dodatkowe informacje dotyczące przetwarzania danych i Twoich uprawnień.