O sobie:
Na co dzień i od święta zarządza instytucją kultury w gminie Czarna k. Łańcuta, matka chrzestna wielu inicjatyw społecznych i kulturalnych. Najlepiej myśli się jej z ołówkiem w ręce. Kocha gęstą zabudowę wielkich miast i ich nocne życie, choć od lat mieszka na wsi.
O blogu:
o własnych doświadczeniach związanych z tworzeniem marki miejsca w podkarpackiej małej miejscowości i o podglądaniu w świecie jak to zrobili inni. O gorących, twórczych dyskusjach z przyjaciółmi, podczas których rodzą się dobre rzeczy. O prowadzeniu domu pełnego ludzi i o tym dlaczego czasem należy być egoistką! A także o rowerze, pływaniu i nieustającej tęsknocie za ciepłymi oceanami.
Samotni w tłumie
Dodano: 03-12-2012
Pierwszy śnieg tej zimy !!! Przeżywam to, bo kojarzy mi się z dzieciństwem, a ja ciągle czuję się dzieckiem (zwłaszcza, gdy nie ma w pobliżu moich własnych).
Kiedyś mój tata na pewno obudziłby mnie w takim ważnym momencie ale podejrzewam, że dla moich dzieci taki śnieg, nawet najbardziej pierwszy, to nic nadzwyczajnego.
Przez tarasowe drzwi, z nosami przyklejonymi do szyby, wpatrują się we mnie owczarek Diego i niebieska kocica Sonia. O nie, nie pozwolę wam na razie zburzyć mojej świętej medytacji przy laptopie.
One wiedzą, że czasem bywam ich śmiertelnym wrogiem. Chodzi o porządek w domu, ta kwestia zresztą bardzo często odbiera mi rozum i serce. Podejrzewam nawet, że ten problem dotyczy niejednej współczesnej kobiety. Szczerze mówiąc, właśnie z tego powodu odłożyłam malowanie na czas emerytury. Pędzle i blejtramy czekają na swój come back na strychu. Tak, tak, zadusiłam w sobie artystkę i twardo trzymam ją pod butem, niech sobie nie myśli, ze będzie mi tu godzinami, z papierosem miedzy palcami, wpatrywać się w dwa ślady szpachli na płótnie czekając na wenę.Nie ze mną te cyfry Bruner.
Ale ponieważ jestem doświadczoną kobietą, wiem, że tak naprawdę nie można docenić ciszy, gdy wcześniej nie było się w zgiełku, zaprowadzanie porządku też nie może dać prawdziwej satysfakcji, gdyby wcześniej nie było bałaganu.
I w końcu potrzeba samotności też może szybko przekształcić się w udrękę, gdy stajemy się rzeczywiście samotni. A więc, potrafić znaleźć spokój i ciszę w tłumie, powtarzając za Maksem Ehrmannem i jego Dezyderatą- o to cała sztuka codziennego życia!
Nie wiem czy też potrzebuje tworzyć w samotności (nie jest to łatwe przy dwójce małych chłopców), ale udaje jej się to znakomicie. Ta praca też wpisuje mi się w dzisiejszy temat, ale być może to inna interpretacja niż założyła artystka, więc nie będę jej rozszerzać.























