O sobie:
redaktor naczelna magazynu VIP Biznes&Styl, dziennikarka i publicystka od 14 lat związana z mediami. Zakochana w górach ( jak można mieszkać na nizinach!), entuzjastka Podkarpacia (to naprawdę piękny region z potencjałem), która od zawsze marzy o zamieszkaniu na Podhalu albo chociaż na Pogórzu Strzyżowskim (te widoki za oknem! bezcenne!), a ciągle mieszka w Rzeszowie.
O blogu:
Blog o wszystkim, co nadaje życiu smak. O polityce, która jest fascynująca, a zwykle irytuje. O odkrywaniu świata daleko i blisko. O ludziach, którzy mnie fascynują, inspirują i leczą z lenistwa. O wszystkim co ważne, czyli w równym stopniu o kryzysie ekonomicznym, kłótniach politycznych, nowych torebkach, magii biegania, czytania gazet i nigdy ani słowa o gotowaniu.
Świadomość obywatelska
Dodano: 25-03-2013
Kiedy w ostatnią sobotę organizowaliśmy w rzeszowskim kinie Zorza kinową premierę filmu Marcina i Krystiana Kłysewiczów – Bieszczady Zimą. „Baśniowa Kraina”, który powstał w ramach projektu Bieszczady Timelapse, moja wyobraźnia podpowiadała mi różne pytania, jakie mogą paść z sali, ale nie przypuszczałam, że widzów może zainteresować, czy władze regionu dołożyły choćby złotówkę do projektu, który promuje sztandarowy atut Podkarpacia. Otóż Urząd Marszałkowski nie dał grosza, nie zrobił też absolutnie nic, by filmy braci Kłysewiczów wykorzystać do promocji regionu.
Tamto pytanie z sali mocno mnie zastanowiło, wręcz ucieszyło, bo pokazało, że jednak potrafimy być myślącym, analizującym i wyciągającym wnioski społeczeństwem. Ktoś zobaczył, że dwójka młodych ludzi zrobiła trzy świetne filmy o Bieszczadach w technice poklatkowej, które w ciągu kilku miesięcy obejrzało prawie 400 tys. osób z ponad 90 krajów na świecie, więc jest oczywiste, że władze Podkarpacia powinny być zainteresowane taką formą promocji regionu. Ale nie są. Krystian Kłysewicz skontaktował się kilka miesięcy temu z rzecznikiem prasowym marszałka województwa, Wiesławem Bekiem i od tamtej rozmowy zapanowała cisza. Przed zimowym odcinkiem Bieszczadów, bracia Kłysewicz zwrócili się z prośbą o wsparcie swojego projektu do internautów, w ramach finansowania społecznościowego Polakpotrafi.pl zebrali ponad 5 tys. zł. Pytam więc wprost, czy dla Urzędu Marszałkowskiego, wydziału promocji wsparcie projektu choćby tysiącem złotych było zbyt dużym problem? Filmy powstawały od sierpnia 2012 do końca lutego 2013 roku, jeśli w miliardowym budżecie województwa zabrakło kilku stów w 2012 roku, to nie udało się ich też zaplanować w budżecie na 2013 rok? Czy może problem leży gdzie indziej? Co musiałoby się stać, by osoby odpowiedzialne za promocję w Urzędzie Marszałkowski uznały, że warto projekt wesprzeć? Musieliby mieć gwarancję, że będą przecinali wstęgi, albo będą siedzieli w pierwszym rzędzie na festynie ( przy czym nie mam nic przeciwko organizowaniu pikników i festynów). A może urzędnicy uważają, że dobre pomysły zapadają tylko za biurkiem od godz. 8. do 16, a cała reszta ma siedzieć cicho, przytakiwać i co cztery lata bezmyślnie głosować? W dobie portali społecznościowych i Internetu władza nie żyje na pustyni, może warto śledzić, co ludzie piszą i myślą w sieci. A co myślą? Pozwolę sobie zacytować choćby jedną tylko wypowiedź, Sławomira Nowosada, przedsiębiorcy mieszkającego zagranicą, który tak opisał filmy Marcina i Krystiana Kłysewiczów:… „Niesamowite, coś pięknego, jak mawiają w Ameryce „dobra robota ".Wspaniałe filmy , aż wierzyć się nie chce , że to istnieje w Polsce - filmy są świetną promocja dla regionu , jestem przekonany, sądząc po ilości "wejść", że w tym roku tłumy zawitają w Bieszczady. Na pewno przyjadą moi sąsiedzi Hindusi. Pozostaje jednak smutek i nadzieja, która umiera ostatnia. Nie widzę ani śladu instytucji, które w zakresie obowiązków mają statutowe wspieranie takich przedsięwzięć, myślę o marszałku, wojewodzie, wójtach gmin bieszczadzkich- to polski smutek. A nadzieja jest taka, że takich ludzi nie wybierze się więcej oraz to że nowi „przewietrzą" urzędy. Jak mawiał pod koniec życia śp. ks. prof. Tischner - "dobrze , że nie mogę mówić , bo na usta cisną mi się tylko przekleństwa".


.jpg&x=750&y=400&jak=d)





















